Wiem, że nic nie wiem...
- Małgorzata Kaszubowska
- 21 sie 2022
- 4 minut(y) czytania
Czy wiecie, że zapomniałam o istnieniu tego bloga?
Rok temu wykupiłam swoją domenę i w dalszym ciągu nie mam porządnej strony...
Od miesięcy tyle się dzieje, że zapominam o zwykłych, normalnych sprawach. Ceramika stała się moim życiem, radością no i cóż, dzisiaj również smutkiem. Bo wydawało mi się, że już wszystko wiem a po dzisiejszym wypale okazało się, że znalazłam się w punkcie wyjścia. no, może przesadziłam z tym stwierdzeniem, ale jestem bardzo mocno rozczarowana.

W zasadzie nie mam czasu na własne, konkretne projekty. Skupiam się na warsztatach, eksperymentach szkliwienia, mas i ustawiania pieca. Do dzisiaj było wszystko perfekt, no, na 99,9 %
Ale podkusiło mnie nowe szkliwo i nowa masa. I tu już niestety, nie zadziałało moje ustawienie pieca, ani dopasowanie szkliw.
A co wyszło?
Na pierwszym planie czarka i talerzyk z różą.
Całość pokryłam szkliwem proszkowym CQ151004 Lody miętowe. O dziwo, bez dziurek :)
Na różach i na pierwszej warstwie lodów jest Botz 9517 i 9529, natomiast na listkach TC 7936 Toscana.
Obok jest też kubek ze ślimakiem, ten bardziej wyrazisty, w środku 2x WOLBRING 410333 Maui.
Z zewnątrz szkliwo płynne Botz 9107 Białe Matowe, bardzo je lubię, genialne, stabilne, ale po wyschnięciu bardzo dokładnie trzeba je przecierać.
Efekt? Nie powala, ale jest OK

Z tyłu na zdjęciu widać małą czarkę z brązowej gliny CA. Chciałam uzyskać ciekawy efekt błysku z matem, tak wiec w środku jest genialne i zawsze perfekcyjne szkliwo proszkowe CQ 142104 Dante. Część ścianki z zewnątrz pokryłam czarną farbą Amaco z linii velvet, na to białe wzorki, też farba Amaco, i pokryłam to szkliwem transparentnym Botz 9107. Reszta ściankim, tak jak w środku Dante. Efekt? Super.
Wazon na pierwszym planie, to lepiony kształt z "wężyków|", z masy vitroblanc - troszkę poczekała, aż zacznę lepić, inaczej jest za wilgotna.
Wazon w trakcie wypału stał na najwyższej półce, blisko termopary. Szkliwo w środku, to moje nowe, z którym wiązałam wielkie nadzieje. W tym wypadku się sprawdziło i wszyło idealnie - to szkliwo proszkowe CQ151004 Lody miętowe . Drapania wypełniłam szkliwem Dante, zmyłam nadmiar i pokryłam matowym Botz 9107. Sam rant i dolny fragment, to szkliwo proszkowe KGE 224 Niebieskie Mystic.
Efekt? Ok....
Kolejna, w miarę dobra praca z pewnym wyjątkiem.

Miska, dwie sztuki, takie same, z odciskiem liści winogron.
I tu, masakra, w życiu bym nie wymyśliła patrząc na to zdjęcie, jakie są tam szkliwa.
Tak więc, środek:
- przecierka - szkliwo proszkowe CQ 142104 Dante
- 1 x szkliwo proszkowe CQ 141604 Świteź
- sam rant i samo centrum miski - szkliwo płynne Botz 9532 Ginster
- na całość 1 x szkliwo proszkowe TC 8541 Hawaii
Z zewnątrz - szkliwo płynne Botz 9107 Białe Matowe.
Wnioski?
Powinnam dać 2 x świteź i 2 x ginster... Dante, jako przecierka się nie sprawdziło, zostało zjedzone przez Hawaje.
Efekt? Nie tak miało być, ale jest ok.
Podsumowanie i wpadki.
Szkliwa. które zawsze mi wychodzą, to wszystkie Terra Color, Wolbring, większość Botz , większość CJ i większość CQ. To chyba nie jest źle, prawda?
Od miesięcy pracuję głównie na masie Vitroblanc, która jest kapitalna na koło, mniej przyjazna do lepienia ręcznego czy z płata ( ze względu na swoją dużą wilgotność). Vitroblanc jest nazwana przez producenta kamionką mimo, iż wypala się ją na max 1100 stopni C. Przy tej temperaturze ma tylko 0,9 % absorpcji wody, tak więc jest super do naczyń.
Używam również szkliw niskotopliwych do 1080 lub o większym zakresie temperatury wypału, dodając im ciut więcej temperatury, aby uzyskać właściwy spiek.
Przez ostatnie miesiące niwelowałam wszelkie niedoskonałości szkliw typu, dziurki w szkliwie przez:
1. Wypalanie biskwitu na 950 - 960 stopni C,
2. Przez wydłużenie pierwszego segmentu o 30 minut.
3. Ponieważ palę te szkliwa wyżej niż powinnam, co może i w większości powoduje mocniejsze płynięcie, skróciłam czas przetrzymania z 20 minut do 10 - 15 minut.
4. Na dolnej, jak i na najwyższej półce nie wstawiam dużych talerzy, ponieważ potrafią się mocno wykrzywiać zwłaszcza te o szerokim kołnierzu, a szkliwa w środku bąbelkują.
5. Rozcieńczam szkliwa proszkowe wodą z pehatyną, co również poprawiło i uprzyjemniło sam proces nakładania ich pędzlem.
6. Biskwity zawsze dokładnie czyszczę wilgotną gąbką, czekam aż wyschną i dopiero wtedy nakładam szkliwa.
7. Przy nakładaniu szkliw zawsze czekam, aż pierwsza warstwa wyschnie , dopiero wtedy nakładam kolejne.
8. Zawsze kładę szkliwa w środku, jako pierwsze, ponieważ - według mnie, oczywiście, dokładnie widzę ,kiedy zewnętrzne ścianki są już suche.
9. Szkliwa nakładam zawsze tym samym pędzlem, tak więc mam gwarancję, że za każdym razem mam taką samą warstwę.
10. Wyschnięte szkliwa zawsze przecieram, jeśli oczywiści widzę małe dziurki. W większości szkliw takie występują.
Przechodzę teraz do totalnej masakry z niewiadomych przyczyn...
Totalnie nie wiem i jestem zła, bo szkliwo proszkowe CQ151004 Lody miętowe jest niezrozumiałe. Raz jest ok, a w tym samym piecu, na tej samej półce i na tej samej masie jest całe w dziurach... Na szczęście, coś czułam , że będę miała z nim problemy i tylko te dwie, pierwsze wytoczone miski nim pokryłam.

Kolejne niepowodzenie - chociaż nie tak do końca, bo do środka może się nadać - to szkliwo proszkowe CQ 251404 Perłowy Irys, który zalał całą stopę oraz dwa ciasteczka...

W środku w końcu sprawdziłam też szkliwo proszkowe Welte KGE 60 Skorupka jajka - nie jestem zachwycona. Na krawędzi jest szkliwo płynne Botz 9517 Wrzos.
I na koniec, wielki ból i rozczarowanie...

To była śliczna, cieniutka czarka z brązowej masy CA. Była...
Lody miętowe - całe w dziurach a na dodatek szkliwo transparentne, to samo, którego użyłam do czarnej czarki, zupełnie się nie sprawdziło na brązowej glinie.
Pilnuję zawsze, aby transparentne były bardziej wodniste niż pozostałe, nakładam cieniutką jedną lub dwie warstwy. Do teraz było ok...
Wnioski?
Wiem, że... ciągle trzeba analizować, zapisywać, korygować, pamiętać i sprawdzać.
Jeszcze był jeden, wielki "niewypał", ale o nim napiszę następny post, kiedy sprawdzę coś innego :)
Tym czasem Kochani, nie łamiemy się i idziemy dalej tą trudną i kamienistą drogą, jaką jest ceramika.
I jak zawsze: Niech Glina Zawsze Będzie z Nami :)
Comments